Ja też nie lubię..

Bądź najlepszym niedoskonałym sobą, jakim zdołasz.


Przeraża mnie dzisiejsza nagonka perfekcyjnych Mam na instagram'ie. Ale wiecie co bardziej mnie przeraża? Że nowe matki, młode matki to oglądają i w to wierzą! Moje dzieci nie są idealne - no dla mnie są - mają brudne bluzki jak jedzą czekoladę, mają smarki po sam pępek jak są chore, mają bajzel w pokoju taki, że głowa mała. Nie są słodko-różowo-pierdzące na zdjęciach, w opaseczkach, sukieneczka z tiulu. Nie mają różowo czy niebiesko szarego pokoju z jakimiś pięknymi dodatkami w jednolitym kolorze z Pepco. Są normalnym dziećmi, które tak jak ja zjadały ziemie z kwiatków, podciągały nosem czy chodziły brudne z poobijanymi kolanami. 
Kocham je nad życie, ale wiecie czasem ich nie lubię. Nie lubię jak krzyczą, płaczą. Nie lubię jak setny raz karzą układać mi te same puzzle czy składać tor, który przed chwilą rozpierniczyli na całym pokoju. Nie sprawia mi to radości i nie myślę o tym kiedy znowu będę mogła poukładać te puzzle z książniczkami. Robię to bo muszę. Muszę bo zdecydowałam się na dziecko i wiem, ze pomoże im się to odpowiednio rozwijać. Robię bo zdecydowałam się na dzieci i kurde taki jest mój obowiązek. Ale to nie znaczy, że sprawia mi to ogromną przyjemność! Dziwne byłoby to wtedy kiedy miałabym takie same zainteresowania jak dwulatek czy pięciolatka. Dla mnie miłe spędzanie czasu to oglądanie serialu, wyjście z koleżankami, pobieganie. To jest dla mnie przyjemne, nie układanie cholernych puzzli. 

Inna sprawa jak spotkasz się z dzieckiem na dzień, tydzień, dwa miesiąc. A inna sprawa jak masz to dziecko 24/h, siedem dni w tygodniu NON STOP. Więc gdy moje dzieci znikają na dzień, tydzień to jest normalne całkiem, że pierwsze co zrobię to puszczę muzykę, zatańczę taniec radości i wyciągnę z szafy tą butelkę wina którą miałam wypić jak znajdę chwilę dla siebie. Bo dla mnie dziwne jest to, że społeczeństwo wymaga od nas zajmowaniem się tylko dzieckiem. A gdzie czas dla mnie? Jestem kobietą i też potrzebuję o siebie zadbać. Zostać z myślami sama na chwile. Wyciszyć się i wyluzować. W końcu szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dzieci. I to wcale nie znaczy, że ja swojego dziecka nie kocham, że go nie chcesz czy chcesz się go pozbyć. Po prostu czasem potrzebuję czasu dla siebie. Dlatego kobieta jak urodzi dziecko, niech nie zapomina o sobie. Niech nie myśli, ze skoro ma męża, dziecko, dom - nie może czasem wskoczyć w sukienkę i szpilki i wyjść na miasto. Dlaczego wszyscy z macierzyństwa starają się zrobić przykry obowiązek? 

Kocham moje dzieci, ale czasem lubię się ich pozbyć żeby zostać sam na sam z moimi myślami. I nie - to nie jest złe. To jest całkiem normalne :) 



 

Dawno mnie nie było, nie obiecuje że wrócę na stałe i posty będą systematycznie. Potrzebuję luzu.. 

Daru 

Komentarze

Popularne posty