summertime

dzień 1 
godzina 4:00 - wjazd do gdańska 
godzina 4:20 - "Mamo, mamo! Mozie! Puść mnie! Ja ce do Zuzi!"

Dotarliśmy, pobiliśmy rekord przejechania Polski z Krakowa do Gdańska! Nie sposób opisać radość dziecka o godzinie czwartej rano gdy deptała sobie po piasku, a przed nią rozciągało się jej "mozie". 
Nie jestem w stanie opisać każdego dnia ponieważ zlewają mi się jedno. Na szczęście zdjęcia posegregowane są chronologicznie. Postaram się wybrać po pięć zdjęć z każdego dnia i opisać je w dwóch słowach. Mam nadzieje, że takie rozwiązanie Wam się spodoba. 


DZIEŃ I - SOPOT/MONCIAK






Tak jak wspomniałam w dniu pierwszym pojawiliśmy się już o czwartej rano nad morzem, potem skierowaliśmy swojego "patataja" w stronę Sopotu. Pamiętam to jak przez mglę, byliśmy totalnie wyczerpani brakiem snu. Sopot jest ładnym i urokliwym miastem, które z pewnością każdemu przypadnie do gustu, a jeśli ktoś lubi Krupówki to zapraszam na Monciaka - ta sama atmosfera.

DZIEŃ II - MALBORK






W dniu drugim wybraliśmy się do Malborka - godzina jazdy od Gdańska - do zabytkowego zamku Krzyżaków. Świetny przekaz wiadomości poprzez radio(?) z GPS. Kieruje on nas po całym zamku, bez konieczności słuchania przewodnika - Julia była zaciekawiona, co jest bardziej rzadkim zjawiskiem. Na początku poznaliśmy wyjątkowo śliczną sowę. Dała się nawet pogłaskać po brzuszku! A Julia popatajała, życząc sobie konika na urodziny. 

DZIEN III - Hel






W trzeci dzień wybraliśmy się na koniec świata. Wszyscy twierdzą, że jednak to początek, ale co zrobisz. Do południa poopalaliśmy się na plaży i pomoczyliśmy w morzu, a potem jak zwykle aktywny wypoczynek. Zwiedziliśmy cały cypel helski.

DZIEŃ IV - GDYNIA






Czwartego dnia odwiedziliśmy Gdynie, pochodziliśmy po plaży, pozbieraliśmy muszelki i podziwialiśmy statki w porcie.

DZIEŃ V - SOPOT







Piątego dnia postanowiliśmy powtórzyć wycieczkę po Sopocie, ponieważ jak wspomniałam byliśmy strasznie umęczeni ostatnim razem. Nie zabrakło chlapania się wodą i rozmów z Patrykiem. Julcia strasznie tęskniła za Tatusiem, Mamusia niestety też...

DZIEŃ VI - GDAŃSK STARÓWKA/PARK OLIWSKI


GDAŃSK:





PARK OLIWSKI I KATEDRA:






Ostatniego dnia postanowiliśmy pozostać w mieście. Trafiliśmy akurat na Jarmark św. Dominika gdzie kupiliśmy kilka małych drobiazgów. Zwiedziliśmy Archikatedre w Oliwie oraz obejrzeliśmy koncert ruszających się organów.

Co mogę powiedzieć o pomorzu? Jest to świetne miejsce na spędzenie wakacji ze względu na dostęp do morza, dużo miejsc do zwiedzenia. Widać duży wpływ niemiecki na budynki w Gdańsku i Gdynii, Można zaczerpnąć dużo wiadomości i dowiedzieć się kilka ciekawostek. Jednak jeśli mielibyście jakieś pytania dotyczące trójmiasta lub jakiegoś miasta w którym byliśmy - śmiało piszcie poniżej, z z pewnością odpowiem.

Daru.

Komentarze

  1. Bardzo ładne zdjęcia :)
    Zapraszam do siebie.   https://jaglusia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty